Forum

12-07-2007,Od: Justyna=)
Mnie się te poduszeczki nie podobają:/ ale może są wygodniejsze... nie miałam więc nie pomogę:/ Ja nawet szyny nie używam, bo tak jakoś mi przeszkadza... Moja przygoda ze skrzypcami... hmm... trudno to opisać... to moim zdaniem taki pewny rodzaj miłości, jest i nie wiadomo dlaczego, nie umiem tego uczucia opisać ale jak ktoś kocha muzykę, to na pewno wie o co mi chodzi:-) To piękne uczucie... A zaczęło się tak: Nigdy nie lubiłam muzyki poważnej, ale kiedy był konkurs Henryka Wieniawskiego w telewizji, jakoś się zapatrzyłam... wciągnęło mnie, a pózniej już odruchowo włączałam ten program, z czasem to polubiłam stopniowo pokochałam. Nie pózniej jak dwa tygodnie na przód, moja koleżanka z sąsiedztwa zaczęła uczęszczać na lekcje gry na gitarze. Zainteresowało mnie to i zaczęłam o tym rozmyślać... w końcu doszłam do wniosku, że nie mogę bez tego żyć i musiałam chodziarz spróbować. Wspomniałam o tym kilka razy moim rodzicom a oni nawet nie chcieli o tym słyszeć( a tak apropo, nie rozumiem dlaczego wszyscy(prawie wszyscy) rodzice są tak negatywnie nastawieni na skrzypce?)W końcu musiałam zacząć działać sama, pewnego dnia poszłam się zapisać na prywatne lekcje:-)) rodzice nie mieli wyboru:-) musieli to zaakceptować:-) ale teraz wiem że tego nie żałują, ponieważ jestem wzorową uczennicą! W jeden rok ukończyłam dwa lata nauki i jestem z siebie dumna :-)W jeden miesią opanowałam wszystkie kolędy wzorowo i już na Święta Bożego Narodzenia pod naszą choinką rozbrzmiewały wszystkie kolędy:-)... Ale się rozpisałam:-))


Twoja odpowiedź
Imię:
Wiadomość:

Prosimy pozostawić puste:
Liczba do wpisaniaWpisz liczbę
(anty-spam):