Forum

20-10-2008,Od: mary
do Olimpii: hej :)
moja przygoda ze skrzypcami była trochę łatwiejsza niż twoja.Chyba już w 1 klasie chciałam grać,ale sama nie wiedziałam czy to mój wymysł,czy co...potem jednak zaczełam ciągle mówić mamie o tym,że bym chciała grać.Po wielu proźbach zrozumiałam,że naprawde chciałabym zacząć grać.Najpierw znalazłam nauczycielke do skrzypiec,chodziłam do niej do domu,była przemiłą osobą.Lekcje u niej były czystą przyjemnością...miała pięknego kota(a ja kocham koty)a raz nawet dała mi zjeść zupe xd!Ale po pewnym czasie musiała wujechać za granice,na jakieś dłuższe warsztaty i musiał uczyć mnie ktoś inny.Zaczeła mnie uczyć inna nauczycielka,której trochę się bałam.Ale potem,chyba była jeszcze lepsza od tamtej!Skłoniła mnie żebym zaczeła chodzić do szkoły muzycznej,więc zaczełam.Bardzo mi się spodobały te wszystkie koncerty,kształcenie słuchu...nadal mi się podobają.I tak właśnie zaczeła się moja przygoda ze skrzypcami...nadal gram i nie zamierzam przestac!


pozdro


Twoja odpowiedź
Imię:
Wiadomość:

Prosimy pozostawić puste:
Liczba do wpisaniaWpisz liczbę
(anty-spam):