Forum

04-02-2009,Od: Maks
Swoją długą wypowiedzią wywołałaś u mnie teraz wątpliwości... Uczę się prawie pół roku sam grać na skrzypcach, i choć niby wydaje mi się, że dobrze mi idzie, to jednak, tak jak mówisz, może być problem z tym, że źle trzymam skrzypce, smyczek, lub mam złą technikę grania... W maju zgłaszam się do szkoły muzycznej na skrzypce, nie wiem, czy zostanę przyjęty (mam 15 lat, ale potencjalnie w chwili podjęcia nauki - wrzesień - miałbym już za sobą rok grania na skrzypcach), ale muszę spróbować, bo nie będzie mi to potem dawało spokoju. Tylko, że jeśli czegoś źle się nauczyłem, a jest duże prawdopodobieństwo tego, skoro uczę się sam, to może to być przeszkoda w tym, by mnie przyjęli - łatwiej chyba uczyć kogoś od podstaw niż odzwyczajać i przestawiać kogoś, kto ma złą technikę gry. I sam też się zastanawiam - jest sens grać dalej samemu, skoro i tak prawdopodobnie wiele rzeczy mogłem sobie źle przyswoić? Na przykład, jeśli chodzi o zmianę pozycji - nie wiem, czy mogę zmieniać je tak, jak mi jest wygodnie, czy to jest jakoś określone kiedy się zmienia pozycje? I czasem mam ochotę też już dać sobie z tym spokój, bo szanse na dostanie się do szkoły muzycznej (i tak spróbuję) na skrzypce sa bardzo małe (jeśli nie na skrzypce, to skierują mnie na inny instrument, może uda się na wiolonczelę lub flet poprzeczny), a jeśli rzeczywiście się tam nie dostanę (na skrzypce), to po co dalej się uczyć? Zresztą co to za nauka samemu? Z drugiej strony skrzypce, śpiew, w ogóle muzyka zawsze mnie fascynowały i o graniu na skrzypcach zawsze marzyłem. Niestety często chorowałem, kiedy byłem mały, a poza tym szkoła muzyczna była daleko i nie mogłem jeździć sam... Potem gdzieś to zamarło i zapomniałem o tym, ale nie dawało mi to spokoju, jak widziałem, lub słyszałem skrzypce, no i kupiłem skrzypce i uczę się sam... A na lekcje prywatne mnie nie stać, zresztą mało kogo stać na prywatne zajęcia. Jedna godzina lekcji z wykształconym muzykiem może nie wystarczać... I też tak się waham, czy dalej to kontynuować, czy dać sobie spokój... I też uważam, że takie małe dziecko, które w kółko gra tą samą 15-sekundową melodię, w dodatku ciągle się, a dźwięk też nie jest do końca czysty, wolniej się uczy, ma mniejszy zapał, może niewiele z tego rozumie, bo bardziej zależy rodzicom niż jemu... Starsi uczniowie, którzy świadomie wybierają ten instrument, albo się na to decydują, albo nie, i jeśli grają, to naprawdę im na tym zależy, łatwiej wszystko przyswaja i o wiele szybciej może nauczyć się w pół roku na lekcjach prywatnych, niż 7-latek po 1 roku w szkole muzycznej. Ale oczywiście ja się na tym nie znam... ;) U Ciebie jest jednak chyba inna sytuacja niż u mnie, bo Ty uczyłaś się pod okiem 'fachowca', a ja od początku uczę się sam, czyli tak, jakbym w ogóle się nie uczył... Myślę, że nie powinnaś rezygnować, ale zacisnąć zęby i starać się skorygować swoje złe nawyki w graniu, myślę, że to wielka próba dla Ciebie i możesz przejść ją pomyślnie, trochę samozaparcia, odwagi. Ja, w takim wypadku, jeśliby naprawdę mi zależało, zrobiłym wszystko, żeby grać dalej - ale grać dobrze :)
Pozdrawiam, nie wiem, czy moja wypowiedź w czymś Ci pomoże...


Twoja odpowiedź
Imię:
Wiadomość:

Prosimy pozostawić puste:
Liczba do wpisaniaWpisz liczbę
(anty-spam):